Zdjęcia z przyjaciółmi to najlepiej spożytkowany czas w ostatnich dniach ciepłej złotej jesieni. Z przyjacółmi czworonożnymi, tym razem nieco większymi. Bohaterkami zdjęć są Iza i Ola wraz z wdzięcznymi modelami z pobliskiej stadniny. To był zaiste wspaniały dzień, który zaowocował fajną pamiątką na kolejne lata.
Popełniłem ostatnio kolejną zdradę. Zdrada ta jest straszliwa. Zostawiając swojego kota w domu, udałem się do innego, acz znajomego kociego świata. Celem było ponownie kilka kadrów, doroślejącej powoli kociej młodzieży. Czasu było bardzo mało, wręcz stanowczo za mało, a bohaterowie zajęci sobą kompletnie mieli moją osobę i starania w poważaniu. Standard kociej fotografii. Koty to bardzo wymagający modele. Aby zrobić dobre zdjęcie konieczna jest znajomość nawyków zwierzęcia, a to wymaga godzin cierpliwej i uważnej obserwacji. Wymagana jest też ekspresowa obsługa ustawień aparatu. Z tym mam problemy, mimo kilkunastu lat fotografowania. Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć. Czuję wyraźny dyskomfort gdy wiem, że mam sekundę na reakcję. Po prostu łapy się trzęsą na myśl o utraconym dobrym ujęciu. Sprawdzonym sposobem na zwrócenie uwagi kota to wykorzystanie nietypowych dźwięków: tradycyjne dzwoneczki, gwizdki, czy nieużywane na co dzień dzwonki z telefonu również mogą się sprawdzić. Uwagę kota zyskamy zaledwie na parę sekund. Nie daję tu więcej niż 3 sekund na reakcję. To ważne, aby fotografując kota w pomieszczeniach, przyjrzeć się bardzo uważnie rozłożeniu światła. Będąc skupionym na wyłapywaniu właściwych momentów, możemy zapomnieć, że zabraknie nam światła. Często sam łapię się na tym braku przezorności. Trzeba poświęcić chwilę czasu, aby popracować nad poprawną ekspozycją w różnych miejscach […]