Zdzisław Beksiński „sam o sobie” , oraz wpływ jego osoby na moje postrzeganie świata

Grafika komputerowa, abstrakcja, fotografia artystyczna,fotomontaż, malarstwo… Nie mogłem długo podjąć decyzji o czym ma być ten wpis, a postanowiłem jakiś czas temu tego foto-bloga prowadzić. Okazuje się, że taka zabawa w redaktora, to zadanie już niełatwe. Nie umiem pisać o czterech literach panny Marianny. Jak już napiszę co u mnie w pracy i w pasji słychać, co tam pokleiłem, albo że ktoś o tym napisał słów parę, to i u mnie wychodzi dosłownie słów parę, chodzę potem poirytowany. Czasy świetności i lekkości języka są już za mną, zdecydowanie. Przecież moje internetowe morskie dziecko, które oddałem do adopcji,  doczekało się dekadę temu kilku milionów odsłon. A tekstu tam było! Jak w encyklopedii maczkiem naskrobanej.  Kłaniam się  Pani Profesor języka ojczystego z dawnego liceum, kłaniam się wykładowcom uniwersyteckim również.Dziękuję za koszmar łaciny. Dziękuję przy okazji za te naciągane piątki. Dawne dzieje, który to rok matury był? 1996? Wracając do meritum, zastanawiałem się nad tematem w końcu ciekawym dla kogoś, kogo jakimś boskim zrządzeniem losu algorytm Google przypadkiem doprowadzi do mojej surrealistycznej strony.Wybrałem temat dla mnie bliski. Osobę, której twórczość jest niezwykle istotna. Wszystkie te dziedziny, wspomniane przeze mnie w pierwszym zdaniu,  były doskonale znane Zdzisławowi Beksińskiemu. Chyba nie muszę przedstawiać jego osoby. […]